ARC Główna strona Treblinka wpowadzenie

Treblinka – Historia obozu

Ostatnie uaktualnienie 1 lipca 2006

Poniższy tekst jest wzbogacony ilustracjami, przedstawiającymi rzeźby z brązu, wykonane przez ocalałago z obozu Samuela Willenberga.





Zdjęcie Lotniczę
Zdjęcie Lotniczę
Obóz śmierci w Treblince umiejscowiono w północno-wschodniej części Generalnej Guberni. Obóz został założony w mało zaludnionej okolicy w pobliżu miejscowości Małkinia – Górna, będącej stacją węzłową na trasie kolejowej z Warszawy do Białegostoku oraz 4 km na północny zachód od wioski Treblinka I. przystanku kolejowego pod tą samą nazwą.
Wybrane miejsce było mocno zalesione i niewidoczne. W roku 1941 założono karny obóz pracy zwany Treblinka I.. Polacy i Żydzi, uwięzieni w tym obozie, pracowali w żwirowni, z której wydobywali materiał używany do budowy fortyfikacji na granicy pomiędzy Związkiem Radzieckim i Trzecią Rzeszą.

List od Irmfrieda Eberla
List od Irmfrieda Eberla, pierwszego
komendanta obozu zagłady
Obóz zagłady w Treblince został założony w ramach Akcji Reinhard. Prace nad jego budową rozpoczęto na przełomie maja i czerwca 1942 roku. Wykonawcami prac były firmy budowlane Schönbronn (Lipsk), Schmidt-Münstermann oraz Deutsche Seil- und Drahtfabrik (Freiberg / Sachsen) [#1 // #2].
Obóz zagłady w Treblince był gotowy do przyjęcia transportów począwszy od 22 lipca 1942 roku. Do zakończenia prac budowlanych użyto Żydów z Warszawy i okolicznych miast, jak również więźniów z obozu Treblinka I. Prace te na terenie obozu nadzorował SS-Hauptsturmführer Richard Thomalla, specjalista budowlany Akcji Reinhard.

Rampa
Rampa
Pierwszym komendantem obozu był Austriak SS-Obersturmführer Irmfried Eberl, który początkowo służył w Bernburgu, jednym z sześciu instytutów "eutanazji" na terenie Rzeszy. W sierpniu 1942 roku został zastąpiony przez SS-Obersturmführer Franza Stangla, byłego komendanta obozu śmierci w Sobiborze. Na terenie obozu pracowało od 20 do 30 esesmanów pochodzenia niemieckiego i austriackiego (większość z nich uczestniczyła w programach eutanazji), którym towarzyszyło od 90 do 120 ukraińskich strażników. Ci ostatni wykonywali różne obowiązki, między innymi obsługiwali w komory gazowe. Wśród nich byli złej sławy Iwan Marczenko oraz mniej znany Mikołaj Szalejew. Większość Ukraińców stanowili radzieccy jeńcy wojenni, którzy zgodzili się służyć Niemcom. Ich werbunek oraz szkolenie odbywało się w obozie w Trawnikach. Niektórzy z nich, tzw. Volksdeutsche, byli niemieckiego pochodzenia. Powoływano ich głównie na dowódców plutonów oraz drużyn.
Od siedmiuset do tysiąca żydowskich więźniów wykonywało prace fizyczne, włączając w to pracę będącą częścią procesu eksterminacji. Ponadto więźniowie usługiwali esesmanom. Grupy żydowskich specjalistów były zatrudnione przy pracach budowlanych, które trwały nawet podczas procesu eksterminacji. Więźniów, których wybierano do pracy spośród przybywajacych transportów, zatrudniano też przy ścinaniu gałęzi sosnowych, używanych do kamuflażu ogrodzenia z drutu kolczastego. Po kilku dniach byli zabijani i zastępowano ich Żydami z następnych transportów. We wrześniu 1942 roku Stangl zorganizował wśród więźniów stałe komanda, odpowiedzialne między innymi za rozładowywanie wagonów ("komando stacyjne"). Pozostałe komanda pracowały przy rozbieraniu deportowanych, sortowaniu ich dobytku oraz w komorach gazowych i przy mogiłach zbiorowych.

W czasie Świąt Bożego Narodzenia 1942 roku Stangl wydał rozkaz budowy atrapy stacji kolejowej. Zegar dworcowy z namalowanymi cyframi ciągle wskazywał godzinę szóstą. Na frontowej stronie baraku zostały namalowane kasy biletowe oraz różnego typu rozkłady i strzałki (pokazujące między innymi kierunki jazdy pociągów "Do Warszawy", "Do Wołkowyska" oraz "Do Białegostoku"). Celem tych działań było wmówienie przybywającym więźniom, że naprawdę trafili do obozu przejściowego. Aby uprzyjemnić załodze SS życie na terenie obozu, zbudowano niewielki ogród zoologiczny oraz ogródek piwny.
Oprócz pomieszczeń obozowych wybudowano również bocznicę kolejową, łączącą obóz z najbliższą stacją. Na terenie obozu wykopano głębokie doły, które miały potem służyć jako groby dla ofiar grupowych egzekucji.
Powierzchnię obozu stanowił nieregularny prostokąt o szerokości 400 metrów i długości 600 metrów, który był ogrodzony drutem kolczastym poprzetykanym gałęziami. Miało to uniemożliwić jakąkolwiek obserwację obozu z zewnątrz. W późniejszym okresie wybudowano kolejne ogrodzenie, na które składał się drut kolczasty oraz zapory przeciwczołgowe (Kozły Hiszpańskie). W każdym z czterech rogów obozu ustawiono wysokie na 8 m wieże strażnicze. Dodatkowe wieże wybudowano na terenie strefy śmierci, gdzie dokonywano masowych zbrodni. Obszar obozu został podzielony na trzy części o zbliżonej powierzchni: części mieszkalnej dla SS-manów oraz strażników ukraińskich, strefy przyjęć ("Auffanglager") oraz miejsca, gdzie uśmiercano więźniów ("Totenlager"). Dwie pierwsze części nazywano obozem "dolnym", a trzecią część obozem "górnym".

Część administracyjno–mieszkalna obozu znajdowała się w jego północno–zachodniej części. W jej skład wchodziły kwatery SS-manów i strażników ukraińskich oraz innego rodzaju budynki tzn. biura, ambulatorium, magazyny i warsztaty. Brama wejściowa do obozu także znajdowała się także w północno – zachodniej części obozu, w pobliżu linii kolejowej. W późniejszym okresie wybudowano okazalszą bramę, w stylu zakopiańskim, składającą się z dwóch drewnianych filarów, ozdobionych metalowymi motywami kwiatowymi, którą wieńczył niewielki daszek. Nocą teren obozu oświetlały reflektory z wież strażniczych. Strażnicy ukraińscy oraz SS-mani byli rozmieszczeni przy bramie oraz w wartowniach. Przy wejściu do obozu widniał napis "SS-Sonderkommando Treblinka".

Inwalida
Inwalida
Kwadrat o wymiarach 100 na 100 metrów był oddzielony od reszty obozu drutem kolczastym. Na jego obszarze mieściły się trzy baraki tworzące literę U. Właśnie w nich nocowali więźniowie, którzy pracowali w obozie "dolnym". Na skraju placu apelowego mieściła się latryna, kryta słomianym dachem. Transporty przybywały do strefy przyjęć, która znajdowała się w południowo-zachodniej części obozu. Przy torze kolejowym stał peron i rampa o długości 200 metrów oraz atrapa dworca kolejowego. Przy wjeździe toru kolejowego na teren obozu stała drewniana brama opleciona drutem kolczastym, poprzeplatanym gałęziami.

"Lazaret", miejsce egzekucji, znajdowało się również w obrębie strefy przyjęć. Osoby chore lub zbyt słabe, aby być prowadzone do komór gazowych, dzieci bez opieki oraz rannych kierowano na teren Lazaretu, który był szczelnie ogrodzony drutem kolczastym. Stał tam niewielki drewniany budynek "poczekalnia", nad którym powiewała flaga Czerwonego Krzyża. W nim więźniowie rozbierali się. Potem zabijano ich strzałem w tył głowy. Ciała wrzucano do dołu, w którym ciągle płonął ogień.

Wzdłuż rampy stały dwa duże baraki, w których sortowano i przechowywano przedmioty odebrane więźniom. Na północ od magazynów znajdował się tzw. "plac dworcowy". Na wschód od niego znajdował się kolejny ogrodzony obszar, zwany rozbieralnią ("Entkleidungsplatz"). W tym miejscu oddzielano mężczyzn od kobiet i dzieci. Stały tam również dwa baraki: północny i południowy. W pierwszym z nich zmuszano kobiety do rozebrania się, a następnie obcinano im włosy. Ten drugi służył początkowo jako kwatera dla uwięzionych mężczyzn, a następnie jako magazyn. Mężczyźni rozbierali się na wolnym powietrzu pomiędzy barakami.

Ob??kana dziewczyna
Obłąkana
dziewczyna
Strefa zagłady (około 200 na 250 metrów), na terenie której przeprowadzano masowe mordy, znajdowała się w południowo-wschodniej części obozu. Była to strefa całkowicie odizolowana od reszty obozu drutem kolczastym. Dla lepszego kamuflażu drut kolczasty był poprzetykany gałęziami a teren otoczony wysokimi wałami ziemnymi, co uniemożliwiało obserwowanie terenu obozu. W tej strefie, w długim budynku z cegły, mieściły się komory gazowe. W początkowej fazie istnienia obozu działały trzy komory gazowe, na planie kwadratu o wymiarach 4 na 4 metry i wysokości 2,6 metra, podobne w swojej konstrukcji do pierwszych komór gazowych powstałych w Sobiborze. W pomieszczeniu przylegającym do budynku z komorami stał silnik spalinowy, który produkował śmiertelny tlenek węgla, wprowadzany rurami do komór. W tym pomieszczeniu znajdował się również aparat prądotwórczy, który zaopatrywał w prąd cały obóz. Drzwi do komór otwierały się na zewnątrz, z drewnianego korytarza wiodącego od wejscia z frontu budynku. Każde z tych drzwi miało 1,8 metra wysokości i 0,9 metra szerokości. Były to drzwi hermetyczne, zamykane od zewnątrz. Wewnątrz komór gazowych, naprzeciw drzwi wejściowych mieściły się kolejne drzwi o wysokości 1,8 metra i szerokości 2,5 metra, wykonane z grubych i twardych desek. Były to również drzwi hermetyczne, otwierane podobnie jak współczesne drzwi garażowe, tzn. do góry. W czasie usuwania zwłok z komór, otwarte drzwi podrzymywały drewniane słupki.

Ściany komór gazowych były częściowo pokryte białymi kafelkami. Sufit przecinały rury i sitka natryskowe, tworząc wrażenie łaźni. Prawdziwą funkcją rur było doprowadzanie trującego gazu, spalin, do komór.

Nios?c cia?a
Niosąc ciała
Na wschód od komór gazowych i w ich pobliżu przebiegały ogromne rowy, w których grzebano zwłoki. Rowy te o długości 50 metrów, szerokości 25 metrów i głębokości 10 metrów zostały wykonane przez koparkę, wypożyczoną najprawdopodobniej z obozu pracy Treblinka I.
Początkowo zwłoki z komór gazowych transportowano do rowów wagonikami kolejki wąskotorowej, popychanymi przez więźniów z Sonderkommando. Ten system okazał się jednak niepraktyczny i zwłoki zaczęto transportować na noszach.
Na południowy-wschód od komór gazowych wybudowano dwa połączone baraki dla Sonderkommando, które otaczał płot z drutu kolczastego. W barakach mieściła się, prócz części sypialnej, kuchnia, toaleta, a później również pralnia. Na środku strefy zagłady wybudowano wieżę i strażnicę.

Buty zdj??!
Buty zdjąć!
Rozbieralnię w obozie niższym łaczył ze strefą zagłady tzw. "Schlauch". Była to droga o długości od 80 do 90 metrów i szerokości 4 metrów, otoczona zamaskowanym drutem kolczastym do wysokości 2 metrów. Niemcy nazywali tę drogę Himmelfahrtstraße ("Droga do nieba"). Rozpoczynała się ona z tyłu rozbieralni dla kobiet, biegła dalej na wschód i wychodziła na południową stronę komór gazowych. Nadzy Żydzi byli prowadzeni tą drogą do budynku, w którym znajdowały się komory gazowe.
Przyjeżdżające pociągi z więźniami składały się najczęściej z 50 do 60 wagonów bydlęcych, w których mieściło się w sumie od 6 do 7 tysięcy osób. Po przejechaniu stacji węzłowej Małkinia Górna, pociagi przejeżdżały przez most na Bugu i zatrzymywały się na stacji we wsi Treblinka. Każdy transport dzielono na składy po 20 wagonów, które były następnie pchane przez lokomotywę na teren obozu. Pozostałe wagony czekały na stacji. Gdy tylko skład zbliżał sie do obozu, esesmani i Ukraińcy zajmowali odpowiednie pozycje na peronie i w strefie przyjęć. Po zatrzymaniu się wagonów, otwierano po kolei każde z drzwi i stacyjne "Kommando Blau" (Komando Niebieskie, nazywane tak od koloru noszonych opasek) oraz esesmani rozkazywali Żydom opuścić wagony.

Oficer SS informował przybyłych więźniów, że znajdują się w obozie przejściowym, z którego będą wysłani do różnych obozów pracy. Przed dalszą podróżą mieli jednak w celach higieny wziąć prysznic i oddać swoje ubrania do dezynfekcji. Pieniądze i przedmioty wartościowe, będące ich własnością miały być oddane w depozyt i zwrócone po wzięciu prysznica. Po tym ogłoszeniu, więźniów kierowano na plac w głębi obozu.

Scheissmeister
Mistrz "od gówna"
Stamtąd mężczyzn kierowano na prawo, a kobiety na lewo w celu rozebrania się. Czynność ta, nadzorowana przez Komando Czerwone, odbywała się zawsze w bardzo szybkim tempie i towarzyszyły jej krzyki i bicie przez strażników.
Począwszy od jesieni 1942 roku kobietom obcinano włosy za przepierzeniem na końcu rozbieralni. Nagie ofiary wchodziły następnie do "szlauchu", który prowadził do komór gazowych. Niektóre źródła podają, że najpierw gazowano kobiety i dzieci. Mężczyźni w tym czasie czekali w rozbieralni. Według innych źródeł, mężczyzn gazowano w pierwszej kolejności. Możliwe, że kolejność gazowania zależała od specyfiki transportu.
Po zamknięciu ofiar w komorach gazowych, uruchamiano silnik spalinowy, który produkował tlenek węgla. Po 20-30 minutach wszystkie ofiary były martwe. Zwłoki wyciągano z komór i transportowano do dołów, gdzie były one grzebane lub palone. W początkowej fazie działania obozu skład 20 wagonów, transportujący od 2 do 3 tys. osób mógł być uśmiercony w przeciągu 3 - 4 godzin. Później Niemcy "nabrali doświadczenia" i zredukowali czas całego procesu do półtorej godziny.
Podczas, gdy zabijano pierwszą partię Żydów, 50 innych więźniów obozu czyściło wagony, którymi przywieziono skazanych na śmierć. Następnie wagony wyprowadzano z obozu, przygotowując miejsce na kolejny skład z ludzkim ładunkiem.

Mloda Dziewczyna
Młoda
Dziewczyna
Nagie Kobiety
Nagie Kobiety
W tym samym czasie inna grupa, licząca około 50 więźniów, zbierała ubrania i przedmioty z terenu rozbieralni i przenosiła je na teren sortowni. Tam komando sortujące przeszukiwało przyniesione rzeczy, aby znaleźć pieniądze i kosztowności. To komando było również odpowiedzialne za usuwanie z ubrań gwiazd Dawida oraz niszczenie dowodów tożsamości i innych dokumentów, które nie stanowiły dla Niemców żadnej wartości. Posortowane przedmioty były przekazywane do magazynów SS w Lublinie.

200 do 300 więźniów z Sonderkommando, pracowało w strefie zagłady przy usuwaniu zwłok z komór gazowych, czyszczeniu komór, wyrywaniu ofiarom złotych zębów oraz grzebaniu zwłok. Zimą, na przełomie roku 1942 i 43, Sonderkommando zastąpiło grzebanie zwłok ich paleniem.


Zbieranie butelek
Zbieranie butelek
Sortowanie warto?ciowych przedmiotów
Sortowanie
wartościowych
przedmiotów
Tak jak w Bełżcu i Sobiborze, również w Treblince Niemcy uświadomili sobie, że liczba dostępnych komór gazowych jest niewspółmierna do ilości Żydów przeznaczonych do eksterminacji. Dlatego pomiędzy początkiem września i października 1942 roku zdecydowano o wybudowaniu "nowych komór gazowych" z dziesięcioma pomieszczeniami do uśmiercania.
Aby zdobyć cegły na budowę nowych komór gazowych rozebrano pod nadzorem eksperta budowlanego Erwina Lamberta komin starej huty szkła w Małkini.

Orkiestra
Orkiestra
Głównym oficerem w obozie górnym był Heinrich Arthur Matthes. Towarzyszyli mu Gustav Münzberger, Fritz Schmidt oraz Ukraińcy Marczenko i Szalejew.

Program zagłady rozpoczął się w Treblince 23 lipca 1942 roku. Pierwsze transporty przybyły z getta warszawskiego. Do 21 września 1942 roku uśmiercono 254 tysiące Żydów z samej Warszawy i 112 tysiący ofiar z innych miejscowości w obrębie dystryktu warszawskiego. Wśród ofiar był Janusz Korczak, znany dyrektor dziecięcego sierocińca z Warszawy. Do zimy, na przełomie 1942 i 1943 roku, zabito 337 tysięcy Żydów z dystryktu radomskiego oraz 35 tysięcy z dystryktu lubelskiego. W sumie liczbę zabitych z obszaru Generalnej Guberni szacuje się na 738 tysięcy. Do tego dochodzi 107 tysięcy ofiar z okręgu białostockiego, które zgładzono pomiędzy lipcem 1942 a kwietniem 1943 roku.

W Treblince zginęli także Żydzi spoza terytorium Polski. Latem i jesienią 1942 roku zostało zabitych 7 tysięcy Żydów ze Słowacji, którzy początkowo zostali zwiezieni do gett w Generalnej Guberni. Pomiędzy 5 i 25 października 1942 roku do Treblinki trafiło 8 tysięcy Żydów z Terezina (Theresienstadt).

W drugiej połowie marca 1943 roku do obozu trafiło 4 tysiące Żydów z Grecji, których najpierw przewieziono z ich domów w Tracji do Bułgarii. Od marca do kwietnia 1943 roku w Treblince zginęło również 7 tysięcy Żydów macedońskich. Pod koniec marca 1943 roku odebrano także przynajmniej jeden transport Żydów z Salonik, liczący 2800 ofiar. W obozie zginęło ponadto 2000 Romów.
Program zagłady trwał do kwietnia 1943 roku. Później trafiło do obozu już tylko kilka pojedynczych transportów.
Po wizycie w obozie Reichsführer-SS Heinricha Himmlera, która miała miejsce pod koniec lutego lub na początku marca 1943 roku wydano rozkaz kremacji zwłok. Otwarto zbiorowe mogiły i ekshumowane zwłoki palono na rusztach zbudowanych z szyn kolejowych.

Malarz
Malarz
Wiosną 1943 roku rozprzestrzeniła się wśród więźniów epidemia tyfusu. Setki z nich zostało uśmierconych w "Lazarecie" przez Augusta Miete oraz Willi Mentza.

Zdarzały się indywidualne próby stawiania oporu, jak na przykład zabicie esesmana Maxa Bialę przez Meira Berlinera w dniu 11 września 1942 roku. Jednak dopiero w pierwszych miesiącach 1943 roku uformowała się grupa oporu. Należeli do niej między innymi Galewski, Dr Julian Chorążycki, Zelo Bloch, Cwi Kurland, Rudolf Mazarek oraz Dr Leichert. Nie wszyscy z nich przeżyli powstanie w obozie. Wielu zginęło bohaterską śmiercią.

Bunt
Bunt
Kiedy kremacja zwłok zbliżała się już ku końcowi i było wiadomym, że obóz wraz z więźniami ma zostać zlikwidowany, przywódcy ruchu oporu zdecydowali, że nie można już dłużej przesuwać daty wybuchu powstania. Miało to nastąpić 2 sierpnia 1943 roku o godzinie 17.00. Na początku wszystko przebiegało zgodnie z planem. Dorobionym kluczem otwarto magazyn i wydano broń wtajemniczonym więźniom. Na krótko przed planowaną godziną wybuchu powstania okazało się, że kilku esesmanów zdecydowało, że pójdą się wykąpać w pobliskiej rzece Bug, osłabiając tym samym liczebność straży. Wykorzystując zaistniałą sutuację oraz z obawy przed dekonspiracją więźniowie rozpoczęli powstanie wcześniej niż planowali, otwierając ogień do strażników. Eksplodował zbiornik z benzyną i podpalono drewniane baraki. Nie udało się zniszczyć komór gazowych. Więźniowie, do których strzelano z wież strażniczych, próbowali sforsować ogrodzenie i uciec z obozu. Większość z nich została zastrzelona, próbując sforsować zwoje drutu kolczastego, rozpięte między kozłami przeciwpancernymi.

Ucieczka
Ucieczka
Więźnowie, którym udało się uciec, byli ścigani przez miejscową policję i inne oddziały, między innymi strażników z obozu Treblinka I. W momencie wybuchu powstania, 2 sierpnia 1943 roku, w obozie przebywało 1000 więźniów. Dwustu z nich udało się uciec. Jednak jedynie około 60 z nich doczekało końca wojny, aby opowiedzieć światu o okrucieństwie Treblinki. Pewna liczba ocalałych więźniów zeznawała w powojennych procesach w latach pięćdziesiątych przeciwko Josefowi Hirtreiterowi. Główny proces przeciwko esesmanom z Treblinki miał miejsce na przełomie lat 1964/65. Proces komendanta obozu Franza Stangla odbył się w roku 1970.

Część więźniów, która została w obozie po powstaniu została natychmiast zabita. Pozostałych zmuszono do rozbiórki istniejących zabudowań i zatarcia wszelkich śladów zbrodniczej działalności obozu. Komory gazowe działały jeszcze po powstaniu. Ostatnie ofiary zostały zagazowane 21 sierpnia 1943 roku. Pochodziły one z transportów z Białegostoku, oznaczonych numerami PJ 207 oraz PJ 208.

After the War
po wojnie
Po uśmierceniu w komorach gazowych ostatnich ofiar obszar obozu zaorano i zasadzono na nim drzewa. Obóz został zamieniony w gospodarstwo rolne. Osiedlono w nim ukraińskiego strażnika, niejakiego Streibla. To przedsięwzięcie miało stworzyć wrażenie, że nic oprócz gospodarstwa nie istniało na tamtym terenie. Ponadto próbowano uniemożliwić miejscowej ludności odkopywanie pozostawionych wartościowych przedmiotów. Gdy tylko opuścił to miejsce okoliczni mieszkańcy ruszyli na miejsce obozu w poszukiwaniu złota i kosztowności. Odkopywali kości i rozkładające się ciała.

Żydowscy więźniowie, którzy pozostali w obozie i byli zmuszeni do pracy przy rozbiórce obozu, zostali następnie przetransportowani w dniu 20 października 1943 roku, przez Siedlce i Chełm, do obozu śmierci w Sobiborze. 17 listopada 1943 roku wyjechał z Treblinki ostatni transport z wyposażeniem obozu. Części baraków wysłano do obozu pracy przymusowej w Dorohuczy koło Trawnik.

Szacuje się, że w Treblince straciło życie od 700 do 800 tysięcy Żydów. Według najnowszych badań liczba ofiar pokrywa się z górną granicą danych szacunkowych, a nawet ją przekracza.

Tłumaczenie na polski - Andrzej Dąbrowski

Mapa: Sir Martin Gilbert

Żródła:
Encyclopaedia of The Holocaust
Arad: Belzec, Sobibor and Treblinka
Hilberg: Sonderzüge nach Auschwitz
Donat: The Death Camp Treblinka
Sereny: Into that Darkness
Willenberg: Bunt w Treblince

© ARC 2006